Dziennik: Sikorski dostaje prawie 100 tys. euro rocznie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich
Dziennikarze "NCR" przeprowadzili śledztwo, które wykazało, że eurodeputowany KO otrzymuje z ZEA 93 tys. euro rocznie. Sikorski otrzymuje tę kwotę za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas.
"Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą 'miękkiej siły'" – podaje holenderska gazeta. Wydarzenie nabrało kształtu stałej instytucji, a jej działalność jest zamknięta dla mediów. "NCR" opisuje, że "Sikorski zasiada w jej radzie doradczej od 2017 roku, w wyniku czego otrzymał już prawie pół miliona euro od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Emiratów Arabskich".
"Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia" – twierdzą rozmówcy dziennikarzy liberalnej gazety, których cytuje na Twitterze korespondent PAP Andrzej Pawluszek.
Sikorski odpiera zarzuty
Holenderski dziennik wskazuje, że polski europoseł nie poinformował Parlamentu Europejskiego, że przyjechał na konferencję w Emiratach pod koniec zeszłego roku na koszt tego kraju, a taki jest obowiązek.
Jednak były szef MSZ przekonuje, że nie popełnił błędu. Radosław Sikorski tłumaczył dziennikarzom "NRC", że w jego przypadku nie było to konieczne, ponieważ nie odbył on tej podróży jako poseł do PE. Wyjazd był elementem jego płatnych, zewnętrznych zajęć – twierdzi polityk.
"NCR" zaznacza, że analiza głosowań Sikorskiego w PE wykazuje, iż przybrał on postawę sprzyjającą zarówno ZEA, jak i Arabii Saudyjskiej. Jako przykład dziennik podaje, że Sikorski był przeciw wstrzymaniu dostaw broni do krajów zaangażowanych w "wyniszczającą wojnę w Jemenie". Eurodeputowany KO sprzeciwił się też wezwaniu do działań przeciwko Zjednoczonym Emiratom Arabskim w związku z uwięzieniem krytycznego wobec władz blogera internetowego.